Nie wiem jak się te barwniki wydobywa. Antocyjany teoretycznie wodą, bo są w niej rozpuszczalne (buraka się gotuje na barszcz), ale już z karotenoidami tak nie jest bo są rozpuszczalne w tłuszczach (w rosole pomarańczowa marchewka nie puszcza koloru). Jedyna sensowna rzecz przychodząca mi do głowy to mocne zblendowanie takiej marchewki i dodanie całości do masy.
Myślisz, że dałoby się zabarwić marchewką na kilka kolorów na przykład krem do tortu, albo nawet biszkopt? :P Czy jednak marchewka ma za małą moc?
OdpowiedzUsuńNie wiem jak się te barwniki wydobywa. Antocyjany teoretycznie wodą, bo są w niej rozpuszczalne (buraka się gotuje na barszcz), ale już z karotenoidami tak nie jest bo są rozpuszczalne w tłuszczach (w rosole pomarańczowa marchewka nie puszcza koloru). Jedyna sensowna rzecz przychodząca mi do głowy to mocne zblendowanie takiej marchewki i dodanie całości do masy.
Usuń